W transatlantyckich rozmowach handlowych wyczuwalne jest napięcie, podczas gdy przedstawiciele Unii Europejskiej intensywnie pracują nad wypracowaniem porozumienia z Waszyngtonem. Celem jest zapobieżenie nadchodzącym amerykańskim cłom na europejskie towary, wynikającym z obaw obecnej administracji USA, kierowanej przez prezydenta Trumpa, dotyczących dynamiki handlowej między dwoma potęgami gospodarczymi.
Koncentracja USA na nierównowadze w handlu towarami
Głównym motorem amerykańskiego stanowiska jest znaczący deficyt w handlu towarami, jaki USA odnotowują w stosunkach z UE. W 2024 roku wyniósł on 235,6 mld USD (208,2 mld EUR) – należy zaznaczyć, że liczba ta dotyczy wyłącznie towarów, a nie usług. Administracja Trumpa postrzega tę nierównowagę jako niekorzystną dla amerykańskich interesów. W konsekwencji Biały Dom ogłosił plany wprowadzenia znaczących taryf celnych, początkowo proponując stawkę 20% na import z UE. Choć na początku kwietnia przyznano tym wyższym taryfom tymczasowe, 90-dniowe zawieszenie, podstawowe cło w wysokości 10% pozostało w mocy. Ta przerwa stworzyła kluczowe okno negocjacyjne, które ma wygasnąć na początku lipca.
Unia Europejska odpowiedziała zawieszeniem swoich planowanych kontr-taryf na towary z USA o wartości 21 mld EUR do 14 lipca, sygnalizując gotowość do negocjacji. Rzecznik Komisji Europejskiej, Olof Gill, potwierdził zobowiązanie do „znalezienia porozumień z USA, które przyniosą korzyści obu stronom”, zaznaczając, że formalne propozycje są wciąż w fazie opracowywania.
Dyskusje podobno obejmują możliwość zwiększenia przez UE zakupów amerykańskich produktów, potencjalnie nawet o 50 mld EUR. Jako kluczowe sektory do potencjalnego wzrostu importu wymieniono gaz ziemny skroplony (LNG) oraz towary rolne, takie jak soja. Komisarz UE ds. Handlu, Maroš Šefčovič, zasugerował, że takie kroki mogłyby pomóc złagodzić amerykańskie obawy dotyczące deficytu w handlu towarami. „Istnieją obszary, w których naszym zdaniem możemy potencjalnie zwiększyć nasz import z USA”, skomentował Gill, przyznając, że mogłoby to rozwiązać „fiksację” na punkcie nadwyżki w handlu towarami.
Kluczowe jest jednak to, że UE utrzymuje, iż jakiekolwiek ostateczne porozumienie musi wiązać się z usunięciem istniejącego amerykańskiego cła bazowego w wysokości 10%. Bruksela nadal promuje koncepcję „zero za zero”, gdzie taryfy celne na określone kategorie towarów zostałyby całkowicie zniesione między partnerami, argumentując, że cła ostatecznie szkodzą obu gospodarkom.
Podkreślenie wymiaru handlu usługami
W swoich negocjacjach UE wyraźnie zwraca uwagę również na sektor usług, który przedstawia kontrastujący obraz handlowy, często pomijany w oświadczeniach USA. W 2023 roku eksport usług z UE do USA wyniósł 319 mld EUR, podczas gdy import osiągnął 427 mld EUR. Pokazuje to znaczącą nadwyżkę USA w handlu usługami z UE, oferując bardziej kompleksową perspektywę na ogólne stosunki gospodarcze między oboma regionami.

Kamil to doświadczony dziennikarz ekonomiczny, który od lat śledzi zmiany na rynkach finansowych i technologicznych. W bizmix.pl odpowiada za prezentowanie najnowszych newsów ze świata biznesu, finansów i kryptowalut, dostarczając czytelnikom rzetelnych i obiektywnych informacji.