Umowa handlowa UE-USA a WTO: Dylemat dla globalnych zasad handlu

Photo of author

By Katarzyna

Ostatnie porozumienie handlowe między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, zawarte 21 sierpnia, stanowi złożone wyzwanie dla ugruntowanych norm globalnego handlu. Choć przedstawiane jako krok w kierunku liberalizacji, preferencyjne traktowanie taryfowe dla towarów amerykańskich natychmiast rodzi pytania dotyczące jego zgodności z zasadą największego uprzywilejowania (MFN) Światowej Organizacji Handlu (WTO), będącą kamieniem węgielnym niedyskryminacyjnego handlu globalnego. Sytuacja ta stawia UE, głośnego orędownika multilateralizmu opartego na zasadach, w delikatnej pozycji w kontekście jej międzynarodowych zobowiązań.

  • Porozumienie handlowe UE-USA z 21 sierpnia wprowadza preferencyjne traktowanie taryfowe dla towarów amerykańskich.
  • Budzi to wątpliwości co do zgodności z zasadą największego uprzywilejowania (MFN) WTO.
  • Unia Europejska, zwolennik multilateralizmu, znajduje się w delikatnej sytuacji w związku ze swoimi zobowiązaniami.
  • Dwustronne porozumienie przewiduje zerowe cła na wybrane amerykańskie towary przemysłowe i rolne.
  • Eksperci, jak Julien Blanquart, wskazują na dyskryminacyjny charakter umowy w świetle zasad WTO.

W szczególności, dwustronne porozumienie przewiduje zerowy dostęp taryfowy dla niektórych amerykańskich towarów przemysłowych i produktów rolnych na rynek UE. Takie rozwiązanie, jak zauważył Julien Blanquart z kancelarii prawnej SheppardMullin, wydaje się dyskryminujące w świetle zasad WTO. Zasada MFN nakazuje, aby wszelkie korzyści taryfowe przyznane jednemu członkowi WTO były powszechnie stosowane wobec wszystkich członków – standard, który w tym przypadku zdaje się być ominięty przez te ukierunkowane ustępstwa. W konsekwencji inni międzynarodowi partnerzy UE, którzy nie korzystają z podobnego dostępu do rynku, mogliby postrzegać to jako niesprawiedliwą niekorzyść.

Zgodność z WTO i uzasadnienie UE

Komisja Europejska kontruje jednak tę ocenę, powołując się na Artykuł 24 Porozumienia WTO. Artykuł ten dopuszcza tworzenie stref wolnego handlu lub porozumień tymczasowych, pod warunkiem że obejmują one znaczną część handlu między uczestniczącymi stronami. Wysoki rangą urzędnik UE podkreślił, że wspólne oświadczenie, opublikowane przez USA i UE 21 sierpnia, przedstawia porozumienie jako początkową fazę szerszego procesu mającego na celu poprawę dostępu do rynku oraz wzmocnienie ich wzajemnych stosunków handlowych i inwestycyjnych w czasie.

Pomimo tych uzasadnień, obecne porozumienie pozostaje przede wszystkim deklaracją polityczną, a nie prawnie wiążącym traktatem. Blanquart podkreśla, że jego ostateczna zgodność z przepisami WTO zależy wyłącznie od jego ostatecznej formuły prawnej i późniejszego formalnego powiadomienia WTO. Bez ostatecznego, oficjalnie opublikowanego tekstu, status prawny porozumienia pozostaje niepewny, co czyni je potencjalnie podatnym na wyzwania przed Organem Rozstrzygania Sporów WTO ze strony poszkodowanych krajów członkowskich.

Systemowe implikacje dla handlu globalnego

Skuteczność takiego wyzwania jest jednak znacząco osłabiona przez trwający paraliż Organu Rozstrzygania Sporów WTO, przypisywany głównie odmowie USA zatwierdzenia nowych nominacji do jego panelu odwoławczego. Ta systemowa słabość w globalnym zarządzaniu handlem komplikuje rozwiązywanie międzynarodowych sporów handlowych i intensyfikuje polityczne konsekwencje dla UE. Gdyby porozumienie ostatecznie zostało uznane za niezgodne z zasadami WTO, podważyłoby to nie tylko wiarygodność UE jako orędownika multilateralizmu, ale także oznaczałoby kolejny znaczący cios dla globalnego systemu handlowego opartego na zasadach. Konsekwencje ekonomiczne i dyplomatyczne takiego orzeczenia mogłyby wykraczać poza bezpośrednie stosunki handlowe, wpływając na szersze międzynarodowe negocjacje handlowe i zaufanie do ugruntowanych instytucji globalnych.

Udostępnij: